Koleżanka Dorota napisała dziś:
" W istocie na ten tydzień jest by korzystać ze swoich przeczuć, snów...A ja miałam piękny sen, grusza oblepiona pięknymi, dojrzałymi gruszkami, sad grusz dookoła,chciałam zerwać, ale było tam pełno pszczół dosłownie chmara...i się obudziłam..."
Tu się spotyka ezoteryka z psychologią i neurologią :)
Rzeczywiście piękny i nader apetyczny sen.
Jak go interpretować?
Są dwie proste metody: w oparciu o sennik(i) i w oparciu o własną intuicję i samo-znajomość.
Pierwsza opcja moim zdaniem nie właściwa a dokładniej sensowna tylko dla tych osób które często do senników zaglądają. Wiele opisów przenika do ich podświadomości (nie muszą znać sennika na pamięć :) ) i wg tego "kodu" własny mózg może podawać im informacje.
Pozostałe osoby, analizując taki sen powinny zadać sobie wiele pytań, np:
- czy lubię gruszki?
- czy to był ulubiony gatunek?
- jaki był stopień dojrzałości owoców? Nadawały się już do jedzenia?
- jak wyglądały drzewa w sadzie, czy były silne i zdrowe czy może rachityczne, słabiutkie?
- Czego symbolem jest dla mnie pszczoła - miodu (czyli czegoś wartościowego i pysznego), owada który kąsa...
- Jakie uczucia wywołałaby u mnie chmara pszczół?
Odpowiedzi których udzielisz sobie na wyżej postawione pytania będą w konsekwencji podstawą do wytłumaczenia snu.
W moim indywidualnym przypadku interpretacja byłaby zapewne następująca:
Jako, że kocham każdy gatunek dojrzałych soczystych gruszek, ich widok byłby zapowiedzią jakiegoś dobrego zdarzenia. Dorodne drzewa sugerują szanse powtórzenia przyjemności czy np rozwoju dobrze zapowiadającego się biznesiku. Niestety ja baaaardzo boję się pszczół itp kąsających owadów ( a właściwie mam fobię na tle wszystkich owadów) więc cudowna szansa byłaby do wykorzystania tylko w przypadku wyzbycia się opisanego lęku, zwalczenia go czy zlekceważenia. Oczywiście, wiadomo, że w życiu (a nie we śnie) może chodzić np o wyjazd "na placówkę" do innego miasta czy kraju, szansę pracy w ...takim a nie innym ...zawodzie..., współpracę z TYM urzędem czy człowiekiem....
Samemu sobie trzeba uzmysłowić czego możemy się lękać. Skoro przedsięwzięcie jawi się arcy ciekawie i korzystnie, to choć jeszcze nie wiadomo o co chodzi ale można na zapas uzmysłowić sobie własne lęki i szukać metod ich rozwiązania i zniwelowania. Może właśnie temu ten sen miał posłużyć?
Powodzenia w przemyśleniach i działaniach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz