Wczoraj byłam...
...w teatrze. Byłam w warszawskim Capitolu na małej scenie aby poznać i poczuć "Śmiertelnie poważne uczucie".
To dzieło amerykańskiego dramaturga Bruce’a Grahama w przekładzie Bogusławy Plisz-Góral i w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego.
Jest to typowa czarna komedia napisana dla dwojga aktorów, kobiety i mężczyzny. W tych rolach zobaczyliśmy Darię Widawską oraz Piotra Grabowskiego.
I cóż ja biedna napisać teraz powinnam? Oczywiście, wiem, powinnam pochwalić autora za pełną ciekawych zwrotów akcji, dowcipną i jednocześnie owianą mgiełką psychologicznej głębi ...sztukę. Powinnam podziękować tłumaczowi, reżyserowi, o odtwórcach obu głównych ról nie wspomniawszy.
To sztuka dialogu z jedynym istotnym (podobno) monologiem w męskim wykonaniu. Przepraszam, nie chcę nikomu robić przykrości ale tylko pani Daria spełniła pokładane w niej nadzieje ( a nawet więcej !).
Powinnam...
Zanim postanowiłam napisać tą recenzję zaspokoiłam ciekawość tematu, czytając oceny innych. Spore zaskoczenie mnie spotkało, nie powiem.
Wszystkie omówienia na które trafiłam wychwalają dzieło pod niebo , na równi z osiągnięciami dzielnej pary aktorów.
No a teraz, trzy dwa raz czas na kwas jak mówi wyliczanka.
Niestety nie było to w moim guście :(
Tym razem pan Bruce Graham nie popisał się talentem. Teoretycznie wszystko co powinno zaistnieć w tej sztuce, rzeczywiście miało tam miejsce. Teoretycznie, bo w praktyce akcja w wielu punktach jest niedopieszczona. Nie, nie chodzi i niekonsekwencję, o elementy zaskoczenia, nie. Tekst sprawia (na mnie przynajmniej ) wrażenie, jakby był pisany w czasie jednego, bardzo przerywanego aktywnością gości autora, dnia. Im bliżej końca sztuki tym zmęczenie gośćmi i pracą większe a zatem dialogi stają się coraz bardziej lapidarne, lakoniczne. W efekcie, choć finisz z pewnością wszystkich zaskakuje to równocześnie przynosi ulgę, że już , że to już koniec.
Reasumując:
- autor dostaje dostateczny
- tłumacz pewne dostałby dobry (nie czytałam oryginału)
- reżyser zapewne wysmażył sobie ocenę dobrą
- scenograf zarobił dostateczny ale poza wszystkim, więcej nic nie było potrzebne a ponadto "z pustego i Salomon nie naleje" a tu jak widać (zresztą nie tylko tu) były cięte koszty, oj cięte.
- Odtwórczyni roli Maddie - Darii Widawskiej, należy się celujący jako, że to Ona ratuje swoją osobowością całe to wydarzenie.
- Odtwórca roli Richarda - Piotr Grabowski, co najwyżej dostateczny. Przykro mi, że być może robię powszechnie wychwalanemu amantowi nieuprzejmość ale... może była to rola nie dla Niego?
A zatem, iść czy nie iść, spytacie. Oczywiście, że iść !
Wszak każdy winien wyrobić sobie własną opinię.
Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz